Jednym z pierwszych misjonarzy, którzy przybyli na nasze ziemie był św. Wojciech. Pochodził on z możnego rodu Sławnikowiców z Czech. Starannie wykształcony i pobożny Wojciech został następcą biskupa Dytmara w Pradze. Konsekrację biskupią otrzymał w 983 r. z rąk św. Willigisa, metropolity Moguncji. Po pięciu latach rządów opuścił stolicę zrażony nadużyciami moralnym możnowładców i wiernych oraz ich obojętnością na przestrogi i napomnienia. Udał się najpierw do Moguncji, by poradzić się metropolity św. Willigisa, a następnie do Rzymu, by prosić papieża o zwolnienie z obowiązków. Wojciech wstąpił do opactwa benedyktynów na Awentynie i wraz z bratem bł. Radzimem złożył śluby zakonne. W zakonie św. Wojciech spędził 3 lata, a następnie musiał wrócić do swej diecezji w Pradze. Św. biskup dbał o budowę nowych świątyń i klasztorów. Wysyłał również misjonarzy do Węgier. Po wewnętrznych zamieszkach w Pradze, spowodowanych przez jeden z bogatych rodów, podczas których zamordowano czterech braci wraz z ich żonami i dziećmi, Wojciech uciekł do Rzymu. W maju 996 r. Synod w Rzymie nakazał mu powrót do Pragi. Jednak z przyczyn politycznych i wrogości wobec biskupa okazał się on niemożliwy. Wtedy Wojciech postanowił udać się do Polski, by tu nawracać pogan. Po otrzymaniu ostatecznej decyzji, ze Czesi nie godzą się na powrót Wojciech do Pragi, cesarz Otto III wyraził zgodę, by biskup mógł wyruszyć na wyprawę do Polski. Król Bolesław Chrobry przyjął z radością wiadomość, o przybyciu biskupa i chciał go uczynić swym doradca. Jednak Wojciech nalegał, by mógł nawracać pogańskich Wieletów na zachodzie. Ostatecznie misja ruszyła do Prus. Wraz z Wojciechem na misję udał się bł. Radzim, jego brat i subdiakon Benedykt Bogusza, który znał język Prusów i służył za tłumacza. Wojciech udał się Wisłą do Gdańska, gdzie przez kilka dni głosił Ewangelię Pomorzanom, a stamtąd udał się do Prus. Niedługo po tym, jak Wojciech oddalił żołnierzy, tłum Prusów otoczył misjonarzy i złorzeczył im. Jeden z pogan uderzył Wojciecha wiosłem w plecy.
Biskup wobec tak wielkiej wrogości postanowił powrócić do Polski. Jednak Prusowie poszli za nim i w okolicach Elbląga lub Tękit, 23 IV 997 roku, o świcie, tłum Prusów otoczył biskupa i jego świtę. Biskup właśnie kończył Mszę św., napastnicy rzucili się na misjonarzy i związali ich. Bito Wojciecha i zawleczono na pobliskie wzgórze. Tam zginął z rąk pogańskiego kapłana. Odcięto mu głowę i wbito w nią żerdź. Biskupowi zadano jeszcze 6 ciosów włócznią. Historię życia i męczeńskiej śmierci Wojciecha znamy dzięki św. Brunonowi z Kwerfurtu, który jest autorem hagiografii Świętego.
Papież Sylwester II jeszcze przed rokiem 999 ogłosił Wojciecha świętym męczennikiem. Śmierć biskupa przyczyniła się do podjęcia decyzji o utworzeniu biskupstwa w Gnieźnie. W 1000 roku cesarz Otto III odbył pielgrzymkę do grobu św. Wojciecha i spotkał się z Bolesławem Chrobrym. Uroczyście ogłoszono powstanie nowej metropolii z diecezjami w Krakowie, Kołobrzegu i Wrocławiu.