Niezwykli misjonarze

Doktor Wanda Błeńska niemalże całe swoje życie poświęciła na leczenie ubogich i chorych na trąd w Afryce. Już jako dziecko Wanda pragnęła pomagać chorym, a w Akademickim Kole Misyjnym w Poznaniu odkryła swe powołanie misyjne. W czasie Wojny Wanda Błeńska zaangażowała się w działalność podziemną dostarczając lekarstwa do oflagów, więzień i obozów. Należała do Armii Krajowej. W czerwcu 1944 r. została aresztowana. Po dwóch miesiącach wypuszczono ją. Wanda podjęła pracę w Szpitalu miejskim w Toruniu, a potem w Gdańsku. Dowiedziawszy się o ciężkim stanie zdrowia swego brata Wanda zdecydowała się na potajemne opuszczenie kraju i wyjazd do Hanoweru (1946 r.). Wstąpiła do kobiecej służby wojskowej przy armii gen. Maczka i pracowała jako lekarka w szpitalach. W Anglii ukończyła kurs medycyny tropikalnej. Z Anglii wyjechała do Ugandy, gdzie pewien biskup poszukiwał lekarza do tworzącego się leprozorium. W marcu 1950 r. dotarła do Fort-Portalu, gdzie pracowała przez rok u sióstr franciszkanek, a od 2 stycznia 1951 r. zamieszkała w misji Bulubie nad Jeziorem Wiktorii. 43 lata spędziła wśród trędowatych. 

W latach 1951-1994 pracowała w ośrodku leczenia trądu w Bulubie, a w latach 1951-1983 była tam naczelnym lekarzem. Prowadziła ośrodki zdrowia w Bulubie i Nyendze. Pracowała w prymitywnych warunkach. Z biegiem czasu udało się te warunki zmienić. Na misji pojawili się inni lekarze, a wielu tubylczych wykształciła dr Wanda Błeńska. Obecnie funkcjonuje nowoczesny szpital na 100 łóżek, szkoła, dom dla trędowatych oraz kościół. Zorganizowała tutaj kursy dla opiekunów trędowatych. Została uznanym autorytetem medycznym i pionierką leczenia trądu w Ugandzie, dlatego zapraszano ją z wykładami do różnych krajów.

Dr Wanda Błeńska zdobywała zaufanie i serca chorych na trąd swoją delikatnością i życzliwością, łagodnym uśmiechem i okazywanym im szacunkiem. Pracę ułatwiała jej znajomość lokalnego języka. Mogła swobodnie dawać wskazówki i zalecenia. Ciągle powtarzała: „Misje trzeba pokochać, bez tego nie da rady. Na misje powinni wyjeżdżać ludzie szczęśliwi, bo jeśli samemu nie jest się szczęśliwym, to nie można dać szczęścia innym”.

Odbierając w 1984 roku medal Benemerenti od Jana Pawła II, wyznała: „Mówi się tyle o moim poświęceniu, ale co to za poświęcenie, skoro to, co czynię, jest właściwie spełnieniem marzeń mojego życia. (...) Usuwamy głazy cierpienia, zapalamy promyk nadziei. Może przez naszą pracę prostujemy ścieżki do Pana? W Bulubie nie nawracamy innowierców. Oni patrzą na nasze życie, patrzą na nasze zachowanie. To ich zachęca. Niektórzy mówią, że trzeba nam się bliżej przypatrzeć, ale są tacy, których odstręczamy, bo nie jesteśmy dla nich wystarczająco dobrzy (...). Potrzebujemy modlitwy. Lekarstwa leczą chorobę, ale nie leczą chorego. Nasi chorzy zdrowieją dzięki troskliwej pielęgnacji. Nie wiem, ilu chorych wyleczyłam lekarstwami, ilu pielęgnacją, a ilu modlitwą”. Jan Paweł II nazwał ją „Ambasadorem misyjnego laikatu”.

Po powrocie do Polski w 1994 r. zamieszkała w Poznaniu i nadal pozostała aktywna. Do 93 roku życia prowadziła wykłady z medycyny tropikalnej w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie.

„Dokta” Wanda Błeńska zmarła w Poznaniu, 27 listopada 2014 r. w wieku 103 lat i została pochowana na cmentarzu w Jeżyckim w Poznaniu.

Zapraszamy na stronę www poświęconą Wandzie Błeńskiej – lekarce, misjonarce, Matce Trędowatych, kandydatce na ołtarze: www.wandablenska.pl

Znajdź nas


Komisja Episkopatu Polski
ds. Misji


ul. Byszewska 1
skr. poczt. 112
03-729 Warszawa 4

tel. +48 22 679 32 35
[email protected]

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
110 0.062324047088623