30 lat Centrum Formacji Misyjnej
MISJE - TO ZAANGAŻOWANIE W DOBRO
Działalność Centrum Formacji Misyjnej trwa już 30 lat. W tym czasie do wyjazdu na misje przygotowało blisko 1000 misjonarzy i misjonarek, dając im nie tylko teoretyczną i praktyczną wiedzę z różnych dziedzin, która pomaga radzić sobie w misyjnej codzienności, ale też silną podstawę duchową, aby pogłębiana wiara i umocnienie w wyborze drogi życiowej stanowiły siłę niezbędną do wypełnienia swojego powołania.
W piątek na Byszewskiej w Warszawie, w czasie uroczystego świętowania tego okrągłego jubileuszu, był czas i na cofnięcie się pamięcią do początków CFM jak i do przyjrzenia się zadaniom, jakie stawia również przed polskimi misjonarzami Kościół, a które w posynodalnej adhortacji Ewangelii Gaudium sformułował papież Franciszek.
- Impulsem do utworzenia miejsca, które pomagałoby kandydatom na misjonarzy w przygotowaniu się do wyjazdu były rosnące potrzeby księży diecezjalnych (fideidonistów), którzy odpowiadając na apel papieża Piusa XII o kapłanów dla krajów misyjnych, coraz liczniej zgłaszali chęć wyjazdu na misje – mówiła na specjalnym wykładzie poświęconym historii CFM Anna Sobiech, Sekretarz Krajowy Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci, dla której badanie działalności Centrum było przedmiotem pracy magisterskiej.
O przygotowanie misjonarzy – zakonników troszczyły się ich zgromadzenia zakonne, ale księża diecezjalni do końca lat 60. sami musieli zadbać o swoje przygotowanie. Dlatego w 1969 roku powołano Biuro Misyjne przy działającej już wtedy od 2 lat Komisji Episkopatu Polski ds. Misji, któremu za zadanie postawiono nadzór nad przygotowaniem księży fideidonistów do pracy misyjnej. Dyrektorem biura został o. Antoni Koszorz SVD.
W latach 70. przybywało fideidonistów wyjeżdżających na misje, wzrosło też znaczenie biura, które stało się również koordynatorem ich wyjazdów, ponieważ tutaj spływały wnioski z krajów misyjnych z prośbami o polskich misjonarzy. O. Koszorz został mianowany w 1974 roku delegatem ds. księży diecezjalnych. Jednocześnie KEP ds. Misji bardziej precyzyjnie określiła zasady przygotowania kandydata na misje, które objęły: „opanowanie języka urzędowego danego kraju, dokształcanie teologiczne ze szczególnym uwzględnieniem zagadnień misjologicznych, znajomość historii, kultury, warunków społecznych, gospodarczych i politycznych kraju misyjnego oraz pogłębianie formacji duchowej i moralnej w oparciu o ideę powołania misyjnego.” Również misjonarze zakonni mogli w razie konieczności zwrócić się o pomoc do delegata komisji.
Rządy komunistyczne w Polsce bardzo ograniczały swobodę w przygotowywaniu kandydatów na misjonarzy. W pierwszych latach działalności komisji fideidoniści na takie kursy przygotowawcze wysyłani byli za granicę. To także nie było łatwe i coraz intensywniej zastanawiano się, jak zapewnić przygotowanie przyszłych misjonarzy w kraju.
Po drodze do tego celu rodziły się różne inicjatywy – od 1971 roku odbywały się coroczne sympozja misyjne zainicjowane przez o. Feliksa Zapłatę SVD, na których omawiano tematy z zakresu teologii misji, problemów społeczno-gospodarczych, politycznych i kulturalno-obyczajowych kontynentów i regionów, do których jechali polscy misjonarze. Od 1975 roku zaczęto organizować rekolekcje dla misjonarzy wyjeżdżających po raz pierwszy. Swoją pomoc w przygotowywaniu przyszłych misjonarze zaproponowali też polscy misjolodzy. W 1978 roku przygotowania te przejęła KEP ds. Misji i tak stopniowo, w ciągu następnych lat, program przygotowawczy z 5-cio, potem 7-dniowego rozrósł się do całorocznego kursu, obejmującego i naukę języków obcych i problematykę społeczno – polityczno – gospodarczo – kulturalno - obyczajową, jak również formację duchową i moralną.
Wraz ze zwiększaniem się ilości zadań jak i rozrostem programów nauczania zmieniała się i sama siedziba Centrum na Byszewskiej. Z małego, jednorodzinnego domku, który z trudem mieścił uczestników kursu w trakcie zajęć, rozrosła się do dużego ośrodka z własną aulą wykładową, kaplicą, pracowniami językowymi, kuchnią i jadalnią oraz pokojami, w których w czasie roku szkolnego mieszkają uczestnicy kursu i w których mogą zatrzymać się misjonarze odwiedzający Centrum, np. w czasie urlopu w Polsce.
Dom na Byszewskiej tętni życiem. Jubileusz 30-lecia zbiegł się w czasie z zakończeniem kolejnego roku nauki przez grupę 35 misjonarzy, którzy wkrótce rozjadą się do krajów swojego przeznaczenia misyjnego. Niejako na pożegnanie mieli oni jeszcze okazję posłuchać w piątek co o misyjnej drodze Kościoła w ogóle i o misjach ad gentes, w opublikowanej niedawno adhortacji Evangelii Gaudium napisał Ojciec Święty Franciszek, a co znakomicie przybliżył zebranym ksiądz profesor Jarosław Różański (UKSW), analizując w swoim wykładzie, cóż to znaczy - radość głoszenia Ewangelii.
Jak podkreślił ksiądz profesor, radość, o której mówi papież Franciszek, nie jest radością w potocznym ujęciu, radością kojarzoną ze śmiechem, zabawą. „Nie jest to także radość ze stworzenia Boskiego, bo przecież można się radować patrząc na ten świat, czy radość związana po prostu z pomyślnością w życiu. – Wiedzie mi się w różnych dziedzinach, a zatem jestem człowiekiem rozradowanym”. Nie chodzi też to takie ujęcie starotestamentowe – zasadę odpłaty – wiedzie mi się dobrze w życiu doczesnym, tzn. że Bóg mi błogosławi. Bo jak zauważył profesor - choćby w Księdze Hioba widać, że nie jest tak, że pomyślność doczesna jest nagrodą za dobre życie i że to jest istotą tej radości. A zatem czym jest ta radość?
Za papieżem profesor skierował naszą uwagę ku osobie Jezusa Chrystusa: „Radość Ewangelii napełnia serca i całe życie tych, którzy stykają się z Jezusem” (cyt. adhort.) i wskazuje, że chodzi o radość chrześcijańską, która związana jest z osobą Jezusa, a której głównym źródłem jest życie trzema cnotami – wiarą, nadzieją i miłością. Owocami tych relacji są m.in. wolność, pokój i radość – wszystkie rozpatrywane bardziej w sensie duchowym niż doczesnym. – „Łaska wiary czyni mnie szczęśliwym. To, że mogę wierzyć w Boga i zaufać Bogu sprawia, że ostatecznie będę żył z moim mistrzem. Z tej relacji wynika wiara, że jestem kochany, że mogę kochać, że ciągle ktoś myśli o mnie i jestem komuś potrzebny” – tłumaczył profesor.
I radość tak pojęta ma trwały charakter i istnieje „nawet w smutku i ucisku, trwa pomimo zmartwień” – mówił, odwołując się do słów św. Jana Ewangelisty: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam. Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił, Wy będziecie się smucić, ale smutek Wasz zamieni się w radość. Kobieta gdy rodzi doznaje smutku, bo przyszła jej godzina, gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu, z powodu radości, że nowy człowiek narodził się na świat. Także i Wy teraz doznajecie smutku, znowu jednak Was zobaczę i rozraduje się serce Wasze, a radości Waszej nikt Wam nie zdoła odebrać”.
Analizując słowa papieża odnośnie misji i misyjności Kościoła prof. Różański zauważa, że papież wzywa wszystkich do zaangażowania w misyjność, w ewangelizację – czyli w dobro, „gdyż dzielenie się dobrem sprawia, że ono się umacnia i rozwija”. (Św. Paweł: „Miłość Chrystusa przynagla nas, biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii”). Przez ewangelizację odkrywamy głębokie prawo rzeczywistości – życie wzrasta, staje się dojrzałe w miarę, jak ofiarujemy je za innych. To właśnie jest misja.
Papież w adhortacji omawia trzy aspekty misyjności Kościoła – duszpasterstwo zwyczajne, „które ma rozpalać serca wierzących”, duszpasterstwo w środowisku osób ochrzczonych, które jednak nie żyją już zgodnie z wymogami chrztu św. oraz głoszenie Ewangelii tym, którzy nie znają Jezusa Chrystusa lub zawsze Go odrzucali.
Odnosząc się do tego ostatniego aspektu, papież Franciszek głosi za Janem Pawłem II; „należy troszczyć się żywo o przepowiadanie skierowane do tych, którzy stoją z dala od Chrystusa, gdyż jest to pierwsze zadanie Kościoła” – mówił profesor - to jest właśnie refleksja o misjach ad gentes, czyli o misji do tych, którzy jeszcze nie słyszeli o Jezusie. Jak podkreślił ks. prof., obecny papież nie definiuje misji ad gentes, ale wyraźnie widać że odchodzi od geograficznego ich pojmowania na rzecz pojmowania środowiskowego - „człowieka potrzebującego Ewangelii”. Stąd zachęta w adhortacji: „Bądźmy we wszystkich regionach ziemi w permanentnym stanie misji”.
W adhortacji mowa jest też o Kościele wychodzącym na misje. Prof. wskazuje, że cytując nakaz misyjny Jezusa Zmartwychwstałego: („Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, uczcie je zachowywać wszystko co Wam przykazałem”), papież odwołuje się do klasycznego uzasadnienia działalności misyjnej Kościoła. Podkreśla, że wszyscy członkowie Kościoła są wezwani do tego „misyjnego wyjścia” z własnej wygody i zdobycia się na odwagę, by dotrzeć wszędzie ze światłem Ewangelii.
Analizując przesłanie adhortacji ksiądz profesor zauważa, że kiedy papież mówi o radości, „widać entuzjazm duszpasterza i to duszpasterza latynoamerykańskiego, który w tym dokumencie ukazuje całą swoją spontaniczność, zapał w głoszeniu Ewangelii oraz, co jest bardzo ważne – wrażliwość na stan duchowy i życie odbiorców Ewangelii”.
Patrząc na różnorodność kulturową świata, papież zwraca uwagę „by starać się wyrażać odwieczne prawdy w języku pozwalającym dostrzec ich nieustanną nowość”. Nawiązuje do koncepcji inkulturacji Ewangelii, która jest konieczna, gdyż „lud Boży przybiera realny kształt w ludach zamieszkujących ziemię, z których każdy ma swoją kulturę. Pojęcie kultury jest cennym narzędziem do zrozumienia różnych form życia chrześcijańskiego występujących w ludzie Bożym. Chodzi o styl życia danych społeczności, poszczególny sposób relacji, jakie jego członkowie utrzymują ze sobą, z innymi stworzeniami oraz z Bogiem. Każdy lud w swym historycznym procesie rozwija swoją własną kulturę z jej słuszną autonomią”. I wyraźnie podkreśla, że „chrześcijaństwo nie dysponuje jednym wzorcem kulturowym, lecz pozostając w pełni sobą i dochowując bezwarunkowej wierności orędziu ewangelicznemu i kościelnej tradycji, będzie przybierało także oblicza różnych kultur i narodów”.
W obliczu tych słów profesor zastanawiał się także, czy nie przyszedł obecnie czas na zmiany. „Może to, że kultura europejska, która przez wieki przesiąkła mocno wartościami Ewangelii, do tego stopnia, że zaczęliśmy ją utożsamiać z chrześcijaństwem, czy z pewnym wzorem chrześcijaństwa, co jest błędem, a która obecnie stała się ateistyczna czy antychrześcijańska, może to jest okazja, aby chrześcijaństwo oderwało się od tej cywilizacji i zapłodniło inne?” - Nie ulegajmy pokusie sakralizacji własnej kultury, bo to rodzi fanatyzm - przestrzegał.
Dlatego też profesor bardzo mocno podkreślał za papieżem konieczność nieustannego dialogu Kościoła ze światem – dialogu z państwem, społeczeństwem, z chrześcijanami różnych wyznań, judaizmem i wyznawcami innych religii.
I na koniec, aby pomóc zebranym pozostawać w stanie analizowanej powyżej radości, profesor przywołał św. Tomasza Morusa i jego
MODLITWĘ O RADOŚĆ
Panie, daj mi dobre trawienie
i oczywiście coś do trawienia.
Daj zdrowie memu ciału
i dobry humor, żeby je utrzymać.
Daj mi zdrową duszę Panie,
abym miał zawsze przed oczyma co dobre i czyste.
I żebym się nie oburzał w obliczu grzechu,
ale żebym umiał mu zaradzić.
Daj mi duszę, która nie zna nudy, pomruków, westchnień i lamentów
i nie pozwól bym traktował zbyt poważnie tę rzecz w środku,
która nazywa się - JA.
Daj mi Panie poczucie humoru,
spraw abym umiał śmiać się z dowcipów,
abym umiał wynieść z życia nieco radości
i abym mógł ją dzielić z innymi. Amen.
Małgorzata Łopińska
zobacz galerię zdjęć z uroczystości jubileuszu 30-lecia Centrum Formacji Misyjnej: TUTAJ