26 sty

62 Światowy Dzień Trędowatych

By im przywrócić ludzką godność

25 stycznia 2015 r.

62 Światowy Dzień Trędowatych

 

 

„Ogłosiłem Światowy Dzień Trędowatych aby uczulać, mobilizować,

bulwersować opinię publiczną na rzecz tych biednych chorych,

którzy mają pełny tytuł, byli traktowani jak ludzie!”

Raoul Follereau 1954

 

W ostatnią niedzielę stycznia obchodzony jest, ustanowiony w 1954 roku przez sługę Bożego Raoula Follereau Światowy Dzień Trędowatych. Być może informacja o tym szczególnym dniu może u niejednego z nas wywołać zdziwienie. Jak to, w drugiej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku, w dobie postępu w naukach medycznych i niesłychanego rozwoju cywilizacyjnego wracać do dawno już zapomnianych problemów, z jakimi przez stulecia borykała się ludzkość. Czy warto jeszcze przy tej okazji przypominać drastyczne opowieści o tych nieszczęśnikach, którzy przez całe stulecia traktowani byli gorzej niż przestępcy i niewolnicy? Czy warto jeszcz raz wracać do tych historii o ludziach mieszkających na przeklętych wyspach, lub na budzących zgrozę dzikich obozach okrutnej śmierci zagubionych na jałowej pustyni, albo jak bywało w średniowiecznej Europie, na obrzeżach miast i wiosek – jak najdalej od siedzib ludzkich. Bo trędowaci uważani byli za umarłych za życia i tak też byli traktowani. 

 

Trąd to nie historia

Tymczasem trąd, to nie historia. To wciąż niesłychanie groźna choroba występująca w najuboższych, zaniedbanych i zapomnianych przez tak zawany „cywilizowany świat” rejonach naszego globu, gdzie mimo rosnącej z roku na rok nadprodukcji żywności na świecie, ludzie nadal  umierają z głodu.  Umierają z powodu chorób, które w  większości krajów nie stanowią dziś żadnego zagrożenia. Umierają dlatego, że nie potrafia sobie sami poradzić skazani na prymitywne sposoby uprawy często zupełnie jałowej roli. Umierają, bo nie mają dostępu do wody pitnej. Umierają, bo świat o nich zapomniał. I tylko od czasu, do czasu możemy przeczytać ze wzruszeniem opowieści o pracy misjonarzy, którzy nie tylko nie zapomnieli najbiedniejszych z biednych, ale postanowili z nimi dzielić los, niosąc im pomoc i Dobrą Nowinę o miłości Boga do człowieka. Każdego człowieka. A szczególnie tego, który został zapomniany i porzucony w trudnej sytuacji. To oni na wzór Dobrego samarytanina stają się dziś adwokatami tych, którzy nie liczą się w globalnej ekonomii. Nie mają żadnego znaczenia. Nie są, zdawać by się mogło, nikomu nie potrzebni.

Ustanowiony 62 lata temu w ramach wielkiego, niemalże globalnego projektu walki o godność każdego człowieka „stworzonego na obraz i podobieństwo Boże” Światowy Dzień Trędowatych miał być, według zamysłu Raoula Follereau okazją do przypomnienia o trwającym od stuleci dramacie ludzi chorych na najstarszniejszą chorobę, jaką zna ludzkość. Miał być także okazją do uświadomienia sobie, jak bardzo niebezpieczne są inne postacie trądu, którego również najchętniej nie zauważamy. Egoizm, bezbożność, relatywizm moralny i nikczemniość, to zdaniem francuskiego humanisty także postacie trądu - tak samo podstępnego i zaraźliwego, jak ten wywołany przez bakterię Hansena.

Kiedy w latach czterdziestych ubiegłego stulecia Raoul Follereau razem z siostrą Eugenią,  przełożoną zgromadzenia sióstr Matki Bożej od Apostołów rozpoczynał swoją zakrojoną na wielką skalę akcję pomocy ludziom chorym na trąd, zdawał sobie sprawę, że chodzi tu o miliony nieuleczalnie chorych, zyjących na krańcach świata. Ale wiedział też, że trędowaci, to ludzie tacy sami, jak my. Że są to ludzie zasługujący na szacunek i pomoc w cierpieniu. Jeśli jeszcze wówczas nie można ich było leczyć, to zawsze przecież można było ich pielęgnować i tworzyć im  warunki do w miarę normalnego życia.

 

Wielka praca misjonarzy

Doskonale wiedzieli to od zawsze misjonarze katoliccy, którzy przez całe stulecia byli jedynymi ludźmi, którzy mieli odwage nieść pomoc chorym na trąd - tak jak to czynił sam Jezus Chrystus. Wśród nich byli prawdziwi święci, którzy w zdeformowanych okrutną chorobą twarzach potrafili dostrzec twarz cierpiącego Chrystusa. Kanonizowany przez papieża Benedykta XVI w 2009 roku o. Damian z wyspy Molokai na Hawajach, beatyfikowany w 2002 roku przez Papieża Jana Pawła II o. Jan Beyzym – syn ziemi Wołyńskiej, która wydała tylu męczenników za wiarę, organizator wielkiej światowej kampanii  na rzecz trędowatych sługa Boży Raoul Follereau,  czy zmarła kilka miesięcy temu świecka misjonarka dr Wanda Błeńska - to tylko niektóre przykłady działalności Kościola na rzecz trędowatych. To byli prawdziwi świadkowie cierpiącego Chrystusa na ziemi.

Światowy Dzień Trędowatych jest okazją do przypomnienia światu o cierpieniu ludzi dotkniętych zapomnianą już dziś chorobą, ale także o tych, którzy na codzień niosą im pomoc. To także okazja do wsparcia ciężkiej pracy najodważniejszych misjonarzy pracujących wśród chorych, ubogich, odrzuconych przez rodziny i całe spoleczeństwa. Wśród tych najodważniejszych misjonarzy są polskie misjonarki:  siostra Noemi Świeboda ze zgromadzenia św. Józefa pracująca w szpitalu dla trędowatych w Kinsundi w Kongo Brazaville (Afryka), siostry Józefa Franke, Pauliona Megier i Oliwia Kwiecień ze zgromadzenia służebnic śląskich, które pracują w Centrum Rohan Chabot w Mokolo w Kamerunie, siostry Róża Gąsior ze zgromadzenia służebnic Ducha Świętego pracująca wśród trędowatych w Angoli, siostra Stefania Gembalczyk ze zgromadzenia sióstr franciszkanek szpitalnych pracująca w osrodku dla trędowatych w Ramgarh w Indiach, siostra Marcela Stanisława Deptuła ze zgromadzenia misjonarek Św. Rodziny niosąca pomoc trędowatym w w zambii oraz pani dr Helena Pyz pracująca w założonym przez o. Adama Wiśniewskiego SAC ośrodku Jeevodaya w Indiach. Obchodzony w ostatnia niedzielę stycznia Światowy Dzień Trędowatych, kiedy na całym świecie organizuje się w kościołach specjalne nabożeństwa oraz zbiórki pieniędzy na rzecz trędowatych jest doskonałą okazją do właczenia się w jedno z najpiękniejszych dzieł misjonarzy kościoła katolickiego.

Ich ciężka praca i bezgraniczne oddanie tym, których inni omijają z daleka zasługują na najwyższy szacunek. Ostatnia niedziela stycznia, kiedy w kosciolach na całym świecie organizowane są specjalne nabożeństwa i zbiórki pieniędzy dla trędowatych jest okazją do modlitewnego i finansowego wsparcia misyjnych ośrodków związanych z pomocą ludziom chorym na trąd.

 

Wsparcie na rzecz ośrodków dla trędowatych można przekazać na konto:

Fundacja Polska Raoula Follereau 87 1240 1082 1111 0000 0387 2932 z dopiskiem „TRĄD”


Znajdź nas


Komisja Episkopatu Polski
ds. Misji


ul. Byszewska 1
skr. poczt. 112
03-729 Warszawa 4

tel. +48 22 679 32 35
[email protected]

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
124 0.10756802558899