Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych...
s. Rachela Alicja Kaczmarek OP, Garoua Boulai, Kamerun
Kochani Przyjaciele Misji!
Bardzo GORĄCO pozdrawiam z Kamerunu, ciesząc się Waszą obecnością, nie fizyczną, ale tą duchową, która tak bardzo nam tutaj jest potrzebna!
Za mną DOPIERO i jednocześnie AŻ półtora roku w Afryce. Wiele nowych doświadczeń, poznanych ludzi i historii. Niezmiennie zachwycają mnie tutejsze dzieci, które mimo tak trudnego życia, opartego w większości na pracy, potrafią odnaleźć radość w prozaicznych rzeczach czy sytuacjach.
Przez ten czas zrozumiałam, że nie odmienię losu wszystkich dzieciaków, ale dzięki Waszemu wsparciu mogę uczynić choć trochę piękniejszym świat tych, których spotykam. Czasem wystarczy słowo lub uśmiech, niekiedy przytulenie lub podanie ręki, innym razem miska ryżu lub kubek ciepłego mleka, czasem opatrzenie rany. Zdarza się, że dzieciaki ze łzami w oczach pokazują swoje skaleczenia, które są tylko zadraśnięciem, jednak na twarzy widać rozpaczliwą prośbę: ZAJMIJ SIĘ MNĄ... Tak bardzo bowiem pragną zainteresowania...
Wtedy z ogromną powagą przynoszę wszystkie bandaże i plastry i zapewniając, że wszystko będzie dobrze opatruję trochę wymyślnoną ranę i to im wystarcza.
Życzę, aby nam nigdy nie zabrakło czasu dla drugiego człowieka, dobrego słowa, przekazanego uśmiechu. Niech radość pustego grobu - Zmartwychwstania Jezusa - dzięki nam dotrze na krańce świata. Tym krańcem często są nasi najbliżsi, może sąsiedzi czy koledzy z pracy.
Niech wszędzie tam, gdzie będziemy nikt nie wątpi w to, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. On pokonał śmierć!
Z wdzięcznością oraz darem modlitwy
s. Rachela Alicja Kaczmarek OP