Ekwador: peryferie potrzebujące światła Ewangelii
Kochani Przyjaciele!
Minęło już przeszło pół roku od dnia, gdy po raz pierwszy stanęłam na ekwadorskiej ziemi… Mój przyjazd poprzedziło ośmiomiesięczne przygotowanie w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie, przypieczętowane wręczeniem Krzyża Misyjnego w Gnieźnie. 22 maja, jako pierwsza uczestniczka kursu 2013/ 2014, wyruszyłam na misyjny szlak. Można powiedzieć, że zgodnie z pragnieniem papieża Franciszka, udałam się na peryferie.
Ekwador w języku hiszpańskim znaczy równik, na nim bowiem jest on położony. Powierzchniowo jest nieco mniejszy od Polski, lecz jest to kraj o największej gęstości zaludnienia w całej Ameryce Południowej. Na powierzchni 283 tysięcy kilometrów kwadratowych mieszka 12 milionów ludzi. Połowę ludności stanowią Indianie, kolejną grupę tworzą Metysi, Afro – Ekwadorczycy o kręconych czarnych włosach i ciemnej karnacji zamieszkujący wybrzeże Oceanu. Ludność biała to zaledwie 9 proc. społeczeństwa. Spośród 12 milionów mieszkańców Ekwadoru, 8,5 miliona żyje w ubóstwie, a 30 procent z nich w skrajnej nędzy. W takim właśnie środowisku dotkniętym biedą żyjemy, służąc najuboższym od 1996 roku.
Nasze Zgromadzenie Sióstr Benedyktynek Misjonarek do tej pory jest jedynym polskim zgromadzeniem żeńskim pracującym w tym kraju. Choć nasza Wspólnota jest pięcioosobowa, to ze względu na różność prowadzonych dzieł, jest podzielona. Dwie siostry (Polki) prowadzą Dom Dziecka dla 50-u dziewczynek w centrum miasta, a ja zamieszkałam wraz z s. Ester ( Ekwadorką) i s. Magdaleną w domu, położonym na obrzeżach Santo Domingo de Los Tsachilas.
Moja dzielnica, jest mało bezpieczna, brzydka i brudna. Mnóstwo w niej wałęsających się psów, które roznoszą zostawiane przez mieszkańców śmieci. Rodziny są bardzo liczne i bardzo biedne – zarówno pod względem materialnym, jak i duchowym. Wobec takiego ubóstwa i różnorodnych niebezpieczeństw koniecznym jest troska o dzieci, zwłaszcza te najmłodsze. Po wielu prośbach, w styczniu tego roku, udało się Siostrom uzyskać pozwolenie na otwarcie Centrum Pomocy najuboższym maluchom i ich rodzinom czyli żłobka. W żłobku każdego dnia gromadzi się 40 –ro chłopców i dziewczynek w wieku od 1 do 3 latek. Dzieci, wielokrotnie przez cały tydzień przychodzą w tym samym ubranku, są chore na anemię bądź inne choroby, będące skutkiem niedożywienia lub zaniedbania. Ja, do Bożego Narodzenia, każdego dnia 4 godziny pracuję w żłobku; ponadto mam nieco czasu na naukę języka i na pomoc w domu.
Podjęcie nowego dzieła jest dla nas nowym i trudnym wyzwaniem, gdyż rząd ekwadorski wymagania ma ogromne, sam natomiast finansuje jedynie wyżywienie dzieci. Wszelkie pozostałe potrzeby dla utrzymania żłobka Siostry pokrywają z datków składanych przez ofiarodawców w Polsce. Dzięki temu wsparciu możliwa jest także sukcesywna adaptacja, niestety, bardzo ciasnego budynku świetlicy dla potrzeb Najmłodszych w żłobku. W najbliższym czasie, poza systematycznym spełnianiem wymagań rządu, który wizytuje żłobki kilka razy w miesiącu(!), koniecznym jest wyposażenie dziecięcych sypialni w łóżeczka lub choćby w stosowne materace, a sen, jak wiadomo, stanowi jedną z podstawowych potrzeb każdego, a tym bardziej małego dziecka. Potrzeba ta wydaje się być tym bardziej konieczna, gdyż w domach, jak zdążyłam zauważyć, tych łóżek brak, lub jedno łóżko służy całej rodzinie….
Zbliża się czas Bożego Narodzenia; dla mnie będzie to niewątpliwie czas wyjątkowy, gdyż po raz pierwszy przyjdzie mi go przeżywać z dala od Ojczyzny, Rodziny, Przyjaciół – na peryferiach, gdzie temperatura przekracza 20 stopni powyżej zera i klimat kolęd jest jakże odmienny… Będziemy oczekiwali na przyjście Mesjasza, dla którego nie było miejsca w gospodzie, a który przyszedł w stajni, ubóstwie i chłodzie…
Kochani Przyjaciele, niech Nowonarodzone Dziecię błogosławi w każdym dniu Nowego Roku każdemu, kto swe serce otwiera na potrzeby drugiego, kto dzieli się darem serca i miłością! I nadal proszę o modlitwę za mnie i za misjonarzy posłanych na peryferie o potrzebne dla nich łaski i dary Ducha Świętego, by z radością mogli pełnić posługę, do której zostali posłani. A także by Misyjne Dzieło Kościoła się rozwijało!
Z wdzięczną pamięcią i modlitwą
s. Ligia Krukowska OSB