Kamerun
Szczęść Boże,
Przyjechałam na wakacje do Polski nieco później niż moi Przyjaciele Misjonarze z Kamerunu, a to z powodu zmian, jakie zaistniały w organizacji mojej pracy.
Jestem na misjach od 1991 roku w Kamerunie -
Djouth / diecezja Batouri / Prowincja Wschodnia tego kraju. Nasza
wioska, gdzie mieszkamy położona jest
Do tej pory mieliśmy wsparcie materialne na utrzymanie nauczycieli i zakup niektórych przyborów szkolnych / zeszyty, ołówki i kreda /. Niestety w bieżącym roku szkolnym ta pomoc została nam bardzo ograniczona. Każde dziecko skazane jest na utrzymanie rodziców. A ci? Gdzie znajdą potrzebne środki materialne?
Pigmeje zazwyczaj utrzymują się z polowania, zbierania produktów lasu i rybołóstwa. Dochód tej pracy nie przekracza 1$ dziennie, a rodzina liczy czasem 7 - 10 osób. W większości rodzice naszych dzieci są analfabetami. Nie umieją ani pisać ani czytać. Przez to najczęściej skazani są na wykonywanie różnorodnych prac dla innych plemion bardziej zamożnych tzw. Bantou.
Kobiety idąc do prac polowych do " swoich pracodawczyń" zabierają często dzieci w wieku 4 - 5 lat, aby te pilnowały swoje młodsze rodzeństwo. W zamian za to wieczorem otrzymują kilka bananów, trochę orzeszków lub stare zużyte ubrania jako wynagrodzenie.
Jak uchronić nasze dzieci od pozbawienia ich możliwości uczęszczania do szkoły?
Jak pomóc w rozwoju intelektualnym, aby następne pokolenia mogły obronić swoją godność i walczyć o podstawowe prawa człowieka?
Jedyną formą jest dać im możliwość poznania wartości ludzkich poprzez edukację.
Zatem zwracam się do ludzi dobrej woli, którzy mogliby wesprzeć chociażby w zakupie najbardziej niezbędnych przyborów szkolnych. Koszt roczny wyposażenia 1 dziecka, w CEB wynosi 15$.
Za miłość tych dzieci i w ich imieniu serdecznie dziękuję. Niech Dobry Bóg wynagrodzi stokrotnie swą łaską i błogosławi.
s. Alicja Adamska
M.C. DJOUTH
B.P 40 BERTOUA
CAMEROUN
e-mail: [email protected]