Moja praca w Tumikii - radości, smutki i marzenia
Działalność misyjna o.Tomasza Laskowskiego SVD
Od sześciu lat jestem w małej wioseczce Tumikia, w Demokratycznej Republice Konga. Tak nazwana jest również misja katolicka i parafia pod wezwaniem św. Piotra i Jana.
Praca werbistów w Tumikii rozpoczęła się w 1983 roku. Wcześniej pracowali tutaj jezuici. Była to jedna z misji na terenie której wielką rolę odgrywał kościół protestancki. Do dzisiaj jest tu wiele parafii protestanckich. To dla mnie ciekawe, bo ekumenizm jest tu czymś jakby naturalnym. Katolicy i protestanci żyją, pracują i modlą się wspólnie na co dzień. Raz do roku jednak organizuje się oficjalne spotkania w czasie tygodnia modlitw o jedność.
Do naszej parafii należy 70 okolicznych wiosek. Na terenie parafii jest 17 szkół katolickich: 10 podstawowych i 7 średnich. Jest również siedem ośrodków zdrowia i jedna przychodnia z lekarzem (siostra zakonna) w samej Tumikii.
Czym się zajmujemy na terenie misji? Jak na każdej parafii, organizujemy katechezę, przygotowujemy dzieci do sakramentów i organizujemy rożnego rodzaju grupy parafialne, w ramach których ludzie mogą się zrealizować i przeżywać swoją wiarę poprzez rożnego rodzaju zaangażowania.
Na naszej misji problemem jest niski poziom edukacji ludzi dorosłych. Większość ludzi żyje z uprawy i zbieractwa. Przez całe życie wykonują proste, nieskomplikowane prace ręczne. Dlatego ważne jest żeby dać im możliwość formacji intelektualnej. Staramy się to robić na rożne sposoby.
Formujemy odpowiedzialnych za wspólnoty chrześcijańskie i za różne dziedziny apostolatu w każdej wiosce. Dlatego też co roku organizowane są formacje katechetów, odpowiedzialnych za wspólnoty, za wspólną modlitwę (liturgię), za apostolat biblijny, za pomoc chorym itd. Organizujemy też grupy kobiet chrześcijańskich. Formujemy więc najpierw liderki, które mogłyby prowadzić zajęcia w tych grupach.
Kobiety odgrywają ważną rolę w rodzinie i społeczeństwie, ponieważ większość prac spoczywa na ich barkach. Często jednak są zaniedbywane jeśli chodzi o edukację. Nadal jest tak, że kiedy rodzina nie ma wystarczających środków żeby opłacić szkołę wszystkim dzieciom, daje pierwszeństwo chłopcom, a dziewczęta zostają w domu, aby pomagać w pracy, polu i w domu. Nasze zaangażowanie w formację kobiet jest zaangażowaniem na rzecz równouprawnienia. Jednak jest to również zaangażowanie na rzecz ogólnego rozwoju. Wychodzimy z założenia że jeśli kobiety będą sobie lepiej radzić w uprawie, handlu, rachunkach, gospodarowaniu domem, to całe społeczeństwo będzie się miało lepiej.
Innym rodzajem formacji jest praca z mężczyznami. Staramy się formować ich w grupy, które organizują pole, a potem sprzedają wspólnie zbiory. Często mężczyźni pracują niewiele w polu. Pomagają jedynie przy usuwaniu większych drzew i krzewów, zanim zacznie się przekopywanie. Dlatego też wiele czasu spędzają w wiosce bez zajęcia. Zauważyliśmy jednak że kiedy zdecydują się na uprawę własnego pola grupowego, to gotowi są na pracę od początku do końca i po sprzedaży zbiorów mają dochód na utrzymanie rodzin.
Bardzo ciekawym zajęciem na misji jest praca z młodzieżą. Po pierwsze, młodych ludzi jest bardzo dużo, bo jedynie na terenie misji są już 3 szkoły, do których uczęszcza ponad 1000 uczniów. W szkołach zaangażowanych jest wielu nauczycieli, lecz my staramy się zaangażować w dobrą organizację zajęć i o ile czas na to pozwala, w lekcje religii.
Ja osobiście uczę w szóstej klasie szkoły średniej. Tematy są bardzo ciekawe i pobudzające do dyskusji. To jest dobre ćwiczenie dla uczniów, którzy często w swoich domach posługują się jedynie językiem lokalnym. W klasie mają okazję poćwiczyć trochę swój francuski. Czasem jest przy tym dużo śmiechu, bo jak ktoś popełni bardzo śmieszny błąd, to klasa tarza się ze śmiechu i potem zostaje mu przezwisko pochodzące od błędu który popełnił.
W naszych szkołach staramy się położyć nacisk na opcje techniczne. Technika jest przyszłością Demokratycznej Republiki Konga, które się rozwija. Jak wszystko dobrze pójdzie i jak wybory przebiegną spokojnie to kraj pójdzie na przód. Kraj się buduje, a do tego potrzeba murarzy, stolarzy, elektryków. Właśnie te trzy opcje są w naszych średnich szkołach katolickich. Staramy się pomóc im na ile możemy w organizowaniu warsztatów praktycznych. Potrzeba jednak narzędzi i maszyn, a to przekracza nasze możliwości. Staramy się więc przynajmniej mobilizować władze szkoły, aby przygotowywały konkretny program zajęć praktycznych i nauczycieli w każdym z warsztatów.
W związku z epoką komunikacji myśleliśmy już od kilku lat, że trzeba robić więcej na rzecz informatyki. Dlatego znaleźliśmy kilka starych laptopów, i prowadzimy regularnie kursy informatyki dla nauczycieli. To jest również ciekawe, ale czasem nie brakuje problemów, ponieważ komputer jest czymś bardzo odległym od tutejszej rzeczywistości, w której na co dzień ludzie nie mają dostępu do prądu, czy wody bieżącej. W Tumikii większość domów jest z liści, albo z ziemi.
Grupy parafialne
Jest wiele akcji które można by przeprowadzić i w które staramy się wchodzić żeby ulepszyć życie tutejszej ludności. Jednak najważniejsza jest głoszenie ewangelii, głoszenie miłości i pokazanie piękna które Bóg ukrył w każdym człowieku stwarzając go. Dlatego też organizujemy rożne grupy młodzieżowe przy parafii.
Poczynając od wieku przedszkolnego w parafii działa grupa „Toto” co znaczy w języku Tetela: gwiazdki. Małe dzieciaki są jak gwiazdki. Chyba ktoś wymyślił taką nazwę, bo gwiazd jest niezliczona ilość. Kiedy przyjedzie się do tutejszej wioski, ma się wrażenie, że dzieci jest niezliczona ilość. Kiedy patrzymy na gwiazdy to snujemy marzenia. W tej grupie pomagamy dzieciom marzyć o ich lepszej przyszłości, o tym że można żyć dobrze. Gwiazdy świecą na niebie. Małe dzieci są radością rodziny. Uczymy ich żeby sprawiały radość wszystkim których spotykają, wszystkim z którymi żyją.
Inna grupa to: Kizito i Anuarite. Jest to jest grupa bardziej zorganizowana. Są w niej cztery etapy, które dzieci mogą przejść w cztery lata. W systemie edukacji grupy są cztery dziedziny w których dzieci rozwijają swoje umiejętności: 1. sprawy duchowe, 2. wiedza przekazywana przez tradycję ludową, jak np. afrykańskie przysłowia, baśnie i ich interpretacja, 3. umiejętności praktyczne, np. plecenie mat, koszyków, zawiązywanie węzłów, przyszywanie guzika, pisanie listu itd., 4. umiejętności moralne i społeczne jak np: uczenie się zabaw, dobrych manier, ważnych wartości jak przyjaźń, hojność, poświęcenie, solidarność itd.
Po zakończeniu formacji Kizito i Anuarite, dorastające dzieci mogą przyłączyć się do grupy młodzieżowej, która nazywa się „Bilenge ya mwinda”, co znaczy po polsku „młodzi i światło”.
To jest bardzo ciekawa grupa która ma swoje korzenie w Kongo. Jeden z księży diecezjalnych który został później biskupem, podczas swojej pracy w parafii zaczął się zastanawiać, jakby tu zająć się młodymi ludźmi których życie się pokomplikowało. Widział wielu młodych z parafii którzy nie chcą mieć nic wspólnego z kościołem, Bogiem i wiarą, ale chętnie palą trawkę, piją piwo i chodzą na koncerty. Postanowił zacząć pracę z nimi od koncertu, ale później ułożył cały ciekawy program edukacji afrykańskiej. Ważne zasady moralne i prawdy religijne są przekazywane przy pomocy symboli zaczerpniętych z natury, jak np. palma olejowa, bananowiec, etc. Przy pomocy tych symboli skonstruował program formacji na kolejne cztery lata i następnie bardzo ciekawy program przygotowania młodych do małżeństwa. Wiele z tych programów już trochę "wyszły z mody" więc mamy ciekawą pracę uaktualniania.
Poza grupami młodzieżowymi mamy również grupę Odnowy w Duchu Świętym i Rodziny Katolickie. To daje nam też możliwość na pracę z całymi rodzinami i towarzyszenie im w rozwiązywaniu codziennych konfliktów.
Co mógłbym powiedzieć o naszych projektach, planach, zamierzeniach:
- Chcielibyśmy wybudować małą salę formacji i salę noclegową dla katechetów, na czas przebywania na misji.
- Chcielibyśmy ulepszyć warsztaty stolarskie i murarskie w naszych szkołach średnich, kupując trochę narzędzi i może budując jedno czy drugie pomieszczenie w których uczniowie mogliby odbywać praktykę.
- Chcielibyśmy wybudować internat dla chłopaków ze szkoły średniej, żeby nie musieli się włóczyć po dzielnicy i szukać sobie miejsca u miejscowych ludzi, gdzie często warunki mieszkalne są bardzo ciężkie. Internat polepsza też wyniki w nauce, bo uczniowie są na miejscu i nawet kiedy pada tropikalny deszcz są w szkole na czas.
Praca na naszej misji jest bardzo różnorodna i nie ma monotonni, ale czasem widzimy mało rezultatów, bo ludzie są bardzo prości i nie przyzwyczajeni do zmiany zwyczajów. Jednak ich prostota pomaga nam zrozumieć, że można być szczęśliwym mając niewiele. Można cieszyć się po prostu z przebywania z rodziną czy tańczenia w pełni księżyca. Podejście tutejszej ludności do życia uczy nas, że nie jest najważniejsze to żeby być szybszym, większym, czy skuteczniejszym niż inni, ale żeby mieć dobre serce.
o. Tomasz Laskowski SVD
Jeżeli chcesz wspomóc działalność misyjną o. Tomasza możesz przekazać dowolną ofiarę pieniężną na konto:
Komisja Episkopatu Polski ds. Misji
Bank PEKAO S.A. I O/Warszawa
06 1240 1037 1111 0000 0691 6772
Tytuł przelewu: PATRONAT (o. Tomasz Laskowski)