Msza Święta w intencji śp. dr Wandy Błeńskiej w Centrum Formacji Misyjnej
– Była ambasadorem misyjnego laikatu –podkreślił bp Jerzy Mazur wspominając sylwetkę Doktor Wandy Błeńskiej w homilii podczas Mszy św. odprawionej w Centrum Formacji Misyjnej, 28 listopada br. Wzięli w niej udział przygotowujący się do wyjazdu na misje.
– Mamy szczególny tytuł, by naszą modlitwą ogarnąć misjonarkę, która całe swoje życie oddała służbie na misjach. Pani Doktor była związana z naszym Centrum i jej zawdzięczmy wiele dobra – mówi ks. Jan Fecko, dyrektor CFM w Warszawie. Doktor Błeńska regularnie odwiedzała Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie, gdzie miała wykłady z medycyny tropikalnej dla przyszłych misjonarzy. Pani Barbara Uszko-Dudzińska, misjonarka świecka, zapamiętała zdanie: „Na misje powinni wyjeżdżać ludzie szczęśliwi, bo jeśli samemu nie jest się szczęśliwym, to nie można dać szczęścia innym”.
– Misje trzeba pokochać, bez tego nie da rady. Tak uczyła Pani Doktor – przypomniał podczas homilii ks. bp Jerzy Mazur, przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji. Kaznodzieja podkreślił, że już od dzieciństwa, zmarła misjonarka, miała dwa cele: pragnęła być lekarką i pracować na misjach. Oba te marzenia udało się jej zrealizować. Poświeciła pracy misyjnej w Ugandzie 43 lata swego życia. Gdy wróciła do Polski, nadał służyła misjom. Wanda Błeńska była człowiekiem zawierzenia i ofiarnej służby. Misjonarka nie tylko leczyła, ale i modliła się za swych pacjentów. Była świadkiem wiary. Święta osoba. Święta lekarska. Święta misjonarka – uważa kaznodzieja.
Ks. biskup przypomniał jej wiarę w dobroć ludzką. Wyjeżdżającym na misje doktor Błeńska dawała trzy rady: 1) trzeba zdobyć jakieś wykształcenie, bo na misjach nie ma czasu na naukę. Mówiła, że wykształceni mogą znacznie więcej pomóc; 2) ważne jest, by nauczyć się języka, żeby można było się porozumiewać, pomagać sobie nawzajem; 3) trzeba mieć wiarę – zakończył ks. biskup.