Osioł – symbol pokoju czy upartości?
W planach Bożych w Piśmie Świętym występują nietypowe zwierzęta. Wśród nich są dwa wyróżniające się szczególnie, czyli baranek i osiołek. W rożnych kulturach te zwierzątka są mniej lub bardziej znane. W pewnych częściach świata misjonarze muszą się dobrze napocić, aby wytłumaczyć ludziom co to jest baranek, a co osioł, albo jakie zwierzę może mieć wygląd przybliżony do nich. Nie jest to łatwe i nie zawsze wychodzi najlepiej, gdy chcemy zachować niektóre elementy kulturowe.
Bóg wybierając te akurat zwierzęta miał swój plan. Z jednej strony są to zwierzęta bardzo pokojowo nastawione, dość cierpliwe i wytrzymałe. Chyba Jezus celowo wybrał takie zwierzęta, które nie byłyby symbolem walki, czy robienia ciągłych problemów, ale takie, które są bardzo cierpliwe i pokojowo nastawione. Bo On przecież przyniósł światu pokój.
Z drugiej strony niektórzy ludzie mogli poznać je jako bardzo uparte. Stąd mamy powiedzenie: uparty jak osioł albo baran. Oczywiście nie powiemy baranek tylko baran.
W Zambii nie mamy za dużo osłów, natomiast w sąsiednim kraju w Botswanie jest ich bardzo dużo. Naturalnie ludzie nie jedzą mięsa osła, dlatego jego żywot może być bardzo długi. Tylko w niektórych szczepach gdy ludzie są wyjątkowo głodni i nic innego nie mają do jedzenia to przychodzi kolej na osła. W Botswanie wielokrotnie widziałem osła zabitego i leżącego obok drogi. Zginął przez swój upór. Osły raczej nie schodzą z drogi przed nadjeżdżającym samochodem, czy tez dużym tirem. Gdy to ma miejsce w nocy to biedny osioł często przepłaca to swoim życiem. Gdyby to była krowa to ludzie szybko by ja dobili i zjedli, w przypadku osła nikt nim się nie przejmuje.
Podobnie upartego osła poznałem w jednej z kapliczek. Pojechałem tam z katechistą. Mieliśmy tam dwudniowy program. W tej wiosce mieli kilka osłów i akurat trafiliśmy na ich okres godowy. Ja rozbiłem swój namiot w pobliżu kapliczki niedaleko od samochodu, a mój katechista nieco dalej, dokładnie na ścieżce, gdzie ganiały się osły. Oczywiście o tym nie wiedział. W nocy osły zaczęły szaleństwo godowe. Często biegały tą ścieżką na której stał namiot katechisty. Biegały tak jakby miały wskoczyć na namiot, ale za każdym razem obiegały go. Mój katechista słysząc tupanie nadbiegającego osła nie był pewny czy nie wskoczy on na namiot, więc szybko wyskakiwał z namiotu. Przeganiał osły i miał spokój na godzinę, po czym ponownie zaczynała się gonitwa. Ja miałem dobry ubaw słysząc go wyskakującego z krzykiem z namiotu.
Tak czy inaczej te zwierzęta (osioł i baranek) przeszły do naszej liturgii i teologii. Jednak dzisiaj nie będę wchodzić w te szczegóły. Tutaj w Zambii mamy inkulturację, czyli próbujemy wyjaśniać Ewangelię w świetle kultury miejscowej, jak też Ewangelię obrazowo przybliżać ludziom. To dotyczy również Niedzieli Palmowej.
W Zambii już kilka razy w Niedzielę Palmową wjeżdżałem do naszej Jerozolimy na osiołku. W pierwszej misji trafił się mi osiołek nie ujeżdżony i dość uparty. Miałem do pomocy sześciu chlpakow. Na początku procesji osiołek nie chciał iść. Potem jak zaczął iść to nie chciał się zatrzymać wchodząc w środek ludzi. Chłopaki napracowali się przy nim dość nieźle.
W drugiej misji, już w dużym mieście byłem tym, który po raz pierwszy jechał w Niedzielę Palmową na osiołku. Procesja była bardzo kolorowa i wzbudzała duże zainteresowanie. Przejeżdżaliśmy obok innych kościołów chrześcijańskich. Wielu ludzi, a szczególnie dzieci dołączało do naszej procesji. Później w naszym kościele nie było wystarczająco miejsca dla wszystkich. Ten osiołek szedł dzielnie, ale pod moim ciężarem i ze względu na długą trasę coraz bardziej się męczył. I kiedy wjechaliśmy na plac kościelny to osiołek po prostu padł pode mną. Szybko z niego zeskoczyłem, on również szybko powstał, tak że tylko nieliczni zobaczyli co się stało, a inni pewnie myśleli, że tak miało być, że osiołek taki wyszkolony i zniżył się, aby „Pan” mógł z niego zejść.
W ostatnią Niedzielę Palmową trafił się mi nie za duży osiołek, dlatego nie chciałem go zamęczyć, aby także nie padł pode mną, wiec trasę przebyliśmy dość szybko zostawiając starszych ludzi daleko w tyle. Osiołek spisał się doskonale i nawet przed kościołem czekał na mnie na zakończenie Mszy Świętej.
Niektórzy księża nie znając dokładnie tych zwierząt i ich symbolicznego znaczenia, tłumaczą je na swój sposób, co czasami może rozbawić innych ludzi znających dokładnie te zwierzęta. Pewien ksiądz tłumaczył mówiąc, ze oto dzisiaj baranek (czyli Jezus w domyśle) jechał na osiołku. Można sobie wyobrazić Jezusa jako Baranka pokornego dającego z siebie ofiarę. Natomiast nieco trudniej wyobrazić sobie baranka ujeżdżającego osiołka…
Jeszcze inny ksiądz nie znając dokładnie jak wygląda osioł tłumaczył ludziom, że oto dzisiaj Jezus wjeżdżał do Jerozolimy na małym koniku. On widział tam konika, a inni widzieli nieco inne zwierzę.
Niechaj te radości Niedzieli Palmowej i radość płynąca z owocnego przeżywania Triduum i okresu Wielkanocnego napełnia wasze serca radością i wzmocni wasza wiarę.
Jezus Chrystus zmartwychwstał radujmy się w Panu, Alleluja !
O. Romek Janowski SVD