Raport z Kuby
Sekretarz krajowy Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary ks. Bogdan Michalski w dniach 18-26 stycznia 2014 r. korzystając z zaproszenia na III Krajowy Kongres Bożego Miłosierdzia, jaki odbył się w Camagüey na Kubie, razem z Siostrami ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia odwiedził tą karaibską wyspę.
Poniżej przedstawiamy jego raport na temat sytuacji Kościoła na Kubie.
Żywność na kartki i rusztowania
Sytuacja społeczna na Kubie przypomina trochę lata 80-te w Polsce: kartki żywnościowe, puste półki sklepowe, trudności z kupieniem podstawowych artykułów. Nawet cukier, który był podstawą kubańskiej gospodarki, jest w niektórych regionach trudno dostępny. Zarobki wynoszą 250-300 peso krajowych (p.k.). Nauczyciel języka angielskiego w Wyższej Szkole Technicznej zarabia 700 peso krajowych. W obiegu jest również peso wymienialne. 25 peso krajowych = 1 peso wymienialne (p.w.). Kawę naturalną w ziarnach można kupić tylko w specjalnych sklepach organizowanych na wzór naszych „Pewexów”, towarów jest tam o wiele więcej, ale ceny są w peso wymienialnych. Pół kilograma kawy kosztuje 7 p.w. Benzyna jest ogólnie dostępna przy cenie 0,90 p.w. za litr.
Centra dużych miast są ładne i zadbane, przygotowane dla turystów, dla których teraz Kuba chętnie otwiera swoje granice. Poza centrum miasta ulice przedstawiają smutny widok: piękne budynki kolonialne niszczeją i nie ma środków na ich remonty. Symbolem mogą być domy, w których zawalił się już dach i ludzie mieszkają w dwóch, trzech pokojach, które jeszcze mają sufity – reszta to ściany bez okien i drzwi sterczące w niebo jak
kikuty, zarastające coraz bardziej bujną roślinnością.
A zaraz obok może być już odremontowany i pomalowany dom – to najczęściej własność kogoś, kto ma rodzinę w USA i za pieniądze otrzymane zza granicy postarał się o remont domu. Rusztowania widzi się na każdym kroku i miasta przypominają wielki plac budowy.
Na ulicach spotykają się przedrewolucyjna przeszłość i wpływy świata komunistycznego. Jeżdżą jeszcze fordy i dodge z lat 50-tych. W ośrodku turystycznym Varadero takie auta dobrze utrzymane stanowią nie lada atrakcję dla odwiedzających tę wyspę. Można też skorzystać z dorożki albo bicitaxi (taksówki rowerowej). Na ulicach można też spotkać ludzi jadących konno. A do tego cała produkcja motoryzacyjna Związku Radzieckiego: łady, moskwicze, zaporożce i nasz fiat 126p „polaquito”. Od niedawna można już na wolnym rynku kupić auto. Są to samochody używane dotychczas przez firmy wynajmujące auta turystom. Ceny są kosmiczne: najtańsze dostępne to 5-letni chiński Geely CK lub VW Polo z 2007, kosztują po 25 000 dolarów.
Domy misyjne i katechumenat dorosłych
Kościół na Kubie przeżył trudne chwile, gdy na początku rewolucji władze oskarżyły go o postawę antyrewolucyjną i skazały na wygnanie wielu biskupów, kapłanów i zaangażowanych świeckich. Sytuacja sprzed rewolucji wyglądała następująco: na 681 kapłanów tylko 125 miało obywatelstwo kubańskie. Pozostali pochodzili z Hiszpanii. Po pierwszych latach ograniczania działalności Kościoła i fali przymusowych deportacji (1961) pozostało na Kubie tylko 228 księży. Restrykcje dotknęły szczególnie diecezji Camagüey, w której przed rewolucją pracowało ok. 200 księży. Kapłanom obcokrajowcom kazano wyjechać. Przez trzy tygodnie w diecezji nie było ani jednego kapłana. Po cofnięciu tego nakazu do pracy wróciło tylko sześciu. Pozostali, którzy w ogromnej większości pochodzili z Hiszpanii, do pracy na Kubie już nie wrócili. W takiej sytuacji parafie opustoszały, kościoły zamknięto lub wyburzono. Obecnie na Kubie pracuje 322 kapłanów. Najmniej w diecezji Bayamo-Manzanillo, bo tylko 13, z czego trzech jest narodowości kubańskiej, a pozostali pochodzą z różnych innych krajów.
Po 50 latach istnienia bez kapłanów i świątyń Kościół zaczął organizować się w małych wspólnotach. Ludzie zaczęli gromadzić się w prywatnych domach, które nazwano „domami misyjnymi”. Wspólnoty liczą ok. 20-30 osób. W takich domach jest katecheza, przygotowanie do sakramentów, wspólne modlitwy i Msza św. W parafii Nuevitas, którą odwiedziłem, takich domów misyjnych jest siedem. Do miejscowości, gdzie jest dom misyjny, kapłan jedzie wraz z katechetą. Jest to najczęściej ktoś z młodych ludzi, kto po odpowiednim przygotowaniu pomaga księżom w duszpasterstwie.
Symbolem przebudzenia religijnego wśród dorosłych jest katechumenat. Prawie w każdej parafii jest grupa 15-20 osób dorosłych, które przygotowują się do chrztu. Pewien obraz praktyk religijnych możemy sobie wyrobić na podstawie następujących danych, które dotyczą wspomnianej parafii:
a) chrzty: dzieci do 1 roku – 98
dzieci od 1 roku do 7 lat – 106
osoby powyżej 7 lat – 48
b) małżeństwa – 14
c) Pierwsza Komunia św. – 13
Są to dane za rok 2013.
Nadzieja Kościoła
Widać również pewne znaki, które pozwalają z nadzieją potrzeć w przyszłość. Święto Trzech Króli na Kubie jest związane z rozdawaniem prezentów dla dzieci i ten dzień ma charakter podobny do naszego świętego Mikołaja. Na świętowanie Trzech
Króli proboszcz parafii z Nuevitas zorganizował transport (ciężarówki), aby przywieźć dzieci ze wszystkich domów misyjnych, do których księża dojeżdżają. W kościele zebrało się ok. 200 dzieci. Przyjmując, że wszystkie one w jakiś sposób uczestniczą w katechezie, albo przynajmniej są związane z domem misyjnym, pokazuje to ogrom pracy włożonej w katechizację tych dzieci i budzi nadzieję. Pracę katechetów trzeba mierzyć ilością przejechanych kilometrów i przeliczyć to na wysiłek finansowy, porównując koszt paliwa i przeciętne zarobki.
Przed rewolucją Kościół Katolicki mocno angażował się w szkolnictwo. Przez upaństwowienie szkoły zostały Kościołowi odebrane. W tych dniach została Kościołowi oddana duża szkoła, która należała do jezuitów w Bayamo. Koszt remontu i przywrócenie budynku do dawnych funkcji wymaga ogromnego nakładu finansowego. Co władze kościelne postanowią, zobaczymy w najbliższych tygodniach.
Inną drogą poszedł biskup z Santa Clara. Nie czekając na zwrot budynków, pomieszczenia kurii diecezjalnej rozbudował tak, aby w nich zorganizować Diecezjalne Centrum Formacyjne. Są tam prowadzone kursy z teologii, antropologii, katolickiej nauki społecznej, duszpasterstwa rodzin, katechetyki i in. Biblioteka zebrała już ponad 14 tysięcy tytułów. W październiku 2011 r. została wpisana do Narodowego Systemu Bibliotek i przez to jest ogólnie dostępna.
Polscy misjonarze na Kubie
Obecnie na Kubie pracują w duszpasterstwie dwie osoby z Polski. Siostra Beata Kruszewska, klaretynka, pracuje już dwa lata w diecezji Guantanamo. Ksiądz Wojciech Owczarz, pochodzący z diecezji gnieźnieńskiej, jest proboszczem w parafii Campechuela w diecezji Bayamo-Manzanillo. Już po dwóch miesiącach otrzymał od władz oficjalne pozwolenie na pracę. W Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie jeden kapłan i jedna siostra przygotowują się do podjęcia pracy misyjnej na Kubie.
Do Komisji Episkopatu Polski ds. Misji wpłynęły cztery listy od biskupów na Kubie z prośbą o polskich misjonarzy. Zaproszenia przyszły z diecezji: Bayamo-Manzanillo, Cienfuegos, Matanzas i Santa Clara.
Ks. Bogdan Michalski