Tarnów: bp Mirosław Gucwa dziękuje za modlitwę i pisze z Afryki o jej owocach
Biskup diecezji Bouar Mirosław Gucwa dziękuje wszystkim za modlitewne wsparcie. W Republice Środkowoafrykańskiej zapanował względny spokój, gdyż rebelianci zostali zmuszeni do wycofania się. W liście do rodzinnej diecezji tarnowskiej, biskup informuje także o nawróceniu jednego z rebeliantów.
Biskup prosił o modlitwę o pokój, bo kraj przeżywał trudne chwile związane z próbą kolejnego przewrotu politycznego. Do zamieszek dochodziło w trakcie i po wyborach prezydenckich.
Wiele rodzin znalazło schronienie w parafiach i domach formacyjnych w Bouar. Uniknęły w ten sposób różnych dramatów związanych z obecnością rebeliantów w mieście.
„Na wieść o przybyciu żołnierzy armii republikańskiej (FACA), rebelianci opuścili Bouar i nie doszło do starcia zbrojnego pomiędzy dwoma frakcjami na terenie miasta. Kolejnym krokiem żołnierzy było „wyczyszczenie” drogi do Kamerunu i otwarcie granicy dla ciężarówek z zaopatrzeniem dla mieszkańców stolicy. Nie obeszło się bez walki. Kilka razy rebelianci próbowali powstrzymać transport. Za każdym jednak razem wojsko lepiej uzbrojone odpowiadało na atak (nie robili tego wcześniej żołnierze ONZ-tu) i rebelianci zmuszani byli do wycofywania się z walki. Wielu z nich zginęło” - opisuje sytuację bp Mirosław Gucwa.
To wszystko sprawiło, że ludzie poczuli się bezpieczniej i prawie wszystkie rodziny powróciły do domów. Funkcjonują już szkoły i sklepy. „W ostatnią niedzielę we wszystkich kościołach katolickich oraz protestanckich w Bouar i w innych parafiach diecezji dziękowaliśmy Bogu za Jego dotychczasową opiekę” - dodaje.
Bp Mirosław Gucwa napisał list do diecezjan z okazji niedzielnego Dnia Modlitwy, Postu i Solidarności z Misjonarzami, aby wyrazić wdzięczność za wielorakie wsparcie, a zwłaszcza za modlitwę i cierpienie ofiarowane w intencji pokoju w Republice Środkowoafrykańskiej.
„Żaden z ośrodków nie został zaatakowany przez rebeliantów; wielu ludzi dobrej woli przyszło z pomocą i mogły być zabezpieczone podstawowe potrzeby dzieci, młodzieży i dorosłych. Co najważniejsze w tych trudnych warunkach, wśród uchodźców urodziło się ponad 20 dzieci bez żadnych komplikacji. Owocem modlitwy może być również wycofywanie się rebeliantów z większych miast. Z pewnością efektem modlitwy jest przejrzenie jednego z rebeliantów, który po jednej z potyczek znalazł się w szpitalu katolickim w Niem” - stwierdza biskup.
W szpitalu mężczyzna poprosił o spowiedź, przyjął sakrament namaszczenia chorych.
eb / Tarnów