Uwolniony ks. Mateusz Dziedzic jest już w Polsce
Ks. Mateusz Dziedzic, uprowadzony ponad sześć tygodni temu w Republice Środkowoafrykańskiej wrócił do Polski. Samolot, którym z Brazzaville przylecieli kapłan i polski konsul z Etiopii wylądował w niedzielę przed 13.00 na lotnisku w Warszawie. Podróż trwała ok. 24 godzin.
Ks. Mateusza witali m.in. biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej Stanisław Salaterski, ks. Józef Kloch, rzecznik KEP, ks. Tomasz Atłas, dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych i ks. Krzysztof Czermak, wikariusz biskupa tarnowskiego ds. misji. W tym gronie znaleźli się także byli misjonarze i osoby, które przygotowują się do wyjazdu w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie.
Podczas konferencji prasowej w sekretariacie KEP, ks. Mateusz Dziedzic dziękował wszystkim za wsparcie modlitewne. „Czułem moc i potęgę modlitwy. Mając pokój serca mogłem być wsparciem dla pozostałych więźniów" - dodał.
Uwolniony misjonarz szczególnie dziękował ks. Mirosławowi Gucwie, wikariuszowi generalnemu diecezji Bouar, który zdobył numer telefonu do rebeliantów, kontaktował się z nimi i mógł rozmawiać z uprowadzonym misjonarzem. Ks. Gucwa dostarczał też misjonarzowi ubrania, lekarstwa, wodę, rzeczy potrzebne do odprawiania Mszy św.
„Lekarstwa nie wiem czy nie uratowały mi życia, szczególnie leki na malarię" - dodał ks. Dziedzic.
Dziękując mediom, misjonarz wymienił także Radio RDN Małopolska i RDN Nowy Sącz.
Ponadto misjonarz opowiedział dziennikarzom o pobycie w niewoli. „Aby dotrzeć do bazy rebeliantów szliśmy pieszo 35 km w bardzo trudnych warunkach przez busz. Bóg dał mi siłę i doszedłem do bazy, gdzie spotkałem dwudziestu innych uprowadzonych. Więzienie było w środku lasu, namioty były zrobione z plandeki, ludzie leżeli na karimatach. Mnie zrobiono później łóżko z kijów. To były bardzo prymitywne warunki. Mężczyźni byli skuci łańcuchami. Mnie szanowali, nie miałem łańcuchów " - mówił ks. Dziedzic.
Do uwolnienia tarnowskiego misjonarza z rąk rebeliantów przyczyniła się zarówno strona kościelna, jak i rządowa krajów afrykańskich i Polski.
eb