Życie i głoszenie Ewangelii w Korhogo
Szczęść Boże
Witam wszystkich przyjaciół misji. Nazywam się o. Adam Choma i pochodzę z Łęcznej w województwie lubelskim. Od dłuższego czasu jestem w Afryce tzn. od dziesięciu lat. Burkina Faso i Mali to etapy mojej drogi misyjnej, od 2011 roku jestem na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Jestem księdzem w Zgromadzeniu Misjonarzy Afryki – Ojców Białych. Od 2014 roku moją obecną placówką misyjną jest parafia Notre-Dame de l’Assomption (Matki Bożej Wniebowzięcia) w mieście Korhogo.
Jest nas trzech duszpasterzy, proboszcz o. Alex z Zambii, o. Christophe z Konga – Kinszasa i ja o. Adam z Polski. W skład obecnej wspólnoty wchodzi jeszcze stażysta naszego zgromadzenia, który odbywa dwuletni staż pastoralny.
Życie w Korhogo, w naszej parafii różni się troszkę od życia i pracy duszpasterskiej w Polsce. Dużo skromniejsze warunki życiowe, dość duże ubóstwo i niewielka liczba chrześcijan, sprawia, że prowadzimy dość spokojniejszy,skromniejszy ale pracowity i mobilny tryb życia. Wiele rzeczy, które są normalnością w Polsce tutaj są rzadkością, a czasami luksusem. Mogę tylko napisać, że Korhogo (200 tys. mieszkańców) przez 6 miesięcy było pozbawione bieżącej wody. Powodem było wyschnięcie zapory wodnej zasilającej miasto w wodę. Dzięki Bogu mamy już wodę pitną no i dodatkowo problem z pompą. Z powodu problemów z wodą okoliczni ludzie przychodzili po wodę no i pompa się popsuła. Obecnie jest to dość duży problem dla nas. Przykład ten ukazuje realia życia w Afryce. Obecnie jesteśmy w trakcie szukania środków na naprawę pompy.
Przechodząc do opisu naszego miejsca zamieszkania i pracy duszpasterskiej. Mamy 27 kaplic dojazdowych, które zajmują 60% procent terytorium naszej parafii. Nasz dom mieści się w mieście Korhogo. Miejska część parafii składa się z 22 małych wspólnot ( po francusku CEB - Communauté Eclesiale de Base, można to porównać do kościoła rodzinnego w Polsce). Wspólnoty te gromadzą się raz w tygodniu na wspólnej modlitwie. Poza tym normalnie angażują się w różne wspólnoty i ruchy parafialne. Duży nacisk w naszej pracy duszpasterskiej kładziemy na zaangażowanie parafian w życie CEB. Wspólnoty te powinny być bazą i źródłem ich życia chrześcijańskiego, poznawania Boga i świadectwa wiary. Ze względu na wymagania bycia chrześcijaninem wśród wyznawców religii tradycyjnych, celem CEB jest wszelaka pomoc w zachowaniu wierności Chrystusowi.
Z uwagi, że terytorium naszej parafii jest bardzo rozległe, wymaga to od nas dużej mobilności. Msze Święte, pogrzeby, przygotowania do przyjęcia sakramentów i inne nabożeństwa powodują, że musimy pokonywać spore dystanse, Jest to dość męczące i kosztowne. Mimo trudności staramy się, w miarę naszych możliwości być jak najbliżej naszych parafian, nawet tych bardzo oddalonych.
Przeważająca liczba mieszkańców jest muzułmanami i wyznawcami tradycyjnych religii afrykańskich. Pracujemy wśród ludu Senoufo (Senufo), który jest bardzo przywiązany do swoich tradycji. Plemię te zamieszkuje cztery kraje Afryki Zachodniej. Północ Wybrzeża Kości Słoniowej, północ Ghany, południe Mali oraz południową część Burkina Faso. Jest to grupa etniczna, z wieloma dialektami i licząca do około 2.500.000 osób. Mnogość dialektów powoduje, że poszczególne podgrupy posługują się innym dialektem, Powoduje to problem z porozumiewaniem się. Ma to duże znaczenie w naszej pracy ewangelizacyjnej. Niestety tylko kilka podgrup posiada przetłumaczoną Biblię na ich dialekt. W Korhogo, historycznej stolicy Senoufo posługujemy się dialektem Ciebara. Przy ogromnym wysiłku Kościołów Protestanckich i naszych poprzedników Misjonarzy Afryki posiadamy dość dużo tłumaczeń. Biblia, katechizm, księgi do sprawowania sakramentów i wiele innych pomocy w Senoufo – cebara ułatwiają nam prace duszpasterską.
Nasza praca to pierwsza ewangelizacja, dialog z wyznawcami religii tradycyjnych no i pomoc ludziom poprzez różne inicjatywy charytatywne. Prowadzimy kurs alfabetyzacji we wioskach, prowadzimy przychodnię zdrowia w jednej z wiosek, jesteśmy w trakcie zbierania środków na budowę porodówki. Wszystko wskazuje, że za kilka dni zaczniemy budowę porodówki. Czeka nas tylko zebranie funduszy na zakup łóżek i innego sprzętu, aby dać kobietom możliwość porodu w skromnych i w miarę komfortowych warunkach.
Pomagamy również kobietom udzielając im pomocy w rozkręceniu małego biznesu, który pomoże im w samodzielnym utrzymaniu się. Los kobiet tutaj jest o wiele cięższy niż mężczyzny, pomoc ta jest dla nich wielkim wsparciem. Zaskakujące i pocieszające jest, że kobiety które nie są wykształcone, radzą sobie bardzo dzielnie w prowadzeniu ich małych biznesów.
Oczywiście wszystkie te nasze wysiłki i przedsięwzięcia mają źródło z Chrystusie. Poprzez te wszystkie działania chcemy w sposób praktyczny ukazywać miłość chrześcijańską.
Świadomi jesteśmy, że proces poznawania Chrystusa i nawracania trwa wiele lat. Coraz więcej ludzi zna Chrystusa, jest to jednak wiedza powierzchowna, która nie przeniknęła jeszcze do serc ludzkich i ich nie zmieniła. Senoufo są bardzo przywiązani do ich wierzeń. Presja społeczna, strach przed odrzuceniem fetyszy, składania ofiar i innych praktyk powodują, że ludzie bardzo nieufnie przyjmują wiarę w Chrystusa. Dlatego też każde autentyczne nawrócenie jest radością dla nas wszystkich i świadectwem odwagi nawróconej osoby.
Wszystkie te wyzwania powodują, że praca w tych warunkach wymaga wielkiej pokory i cierpliwości. Pokazuje nam, że jesteśmy jedynie niedoskonałymi narzędziami w rękach Boga, a prawdziwym ewangelizatorem jest Duch Święty. My niesiemy jego słowo, a on zmienia ludzkie serca. Staramy się poprzez naszą pracę, zaangażowanie i świadectwo życia głosić Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego.
Jak już wspominałem lud Senoufo jest bardzo przywiązany do swoich wierzeń, fetyszy, inicjacji, składania ofiar itd. Ze swojej natury nie lubi zmian, przez co chrześcijaństwo przenika powoli w ich serca. Potrzebują oni wyzwolenia ze strachu, na którym opierają się ich wierzenia. Wiele ich zachowań wynika ze strachu przed karą ze strony bóstw. W życiu codziennym powoduje to strach przed podjęciem inicjatywy, otwartością. Wiele ludzkich niepowodzeń, chorób czy problemów tłumaczone są jako kara ze strony bóstw (fetyszów) za popełnione zło lub nieprzestrzeganie norm ustalonych przez społeczność. Według ich, przyjęcie Chrystusa i odejście od ich bóstw niesie ze sobą niezadowolenie i karę tych ostatnich. Niestety ten strach jest także widoczny u naszych chrześcijan. Dlatego też wiele ich zachowań i relacji z Bogiem opiera się na strachu. Dobra Nowina jest właśnie uwolnienie tych ludzi z ich strachu i oparciu ich relacji z Bogiem i z innymi ludźmi na miłości.
Mimo tych wszystkich wyzwań i niegodności jesteśmy szczęśliwi. Odczuwamy wasze wsparcie modlitewne, a także pomoc materialną. Dziękuję i ciąg dalszy nastąpi.
Z braterskim i misyjnym pozdrowieniem.
o. Adam Choma MAfr, Korhogo ([email protected])
Jeżeli chcesz wspomóc działalność misyjną o. Adama możesz przekazać dowolną ofiarę pieniężną na konto:
Bank CREDIT AGRICOLE, Al. Jana Pawła II 111, 21-010 Łęczna
Adam Choma
Nr konta : 46 1940 1076 6554 4716 0000 0000 z dopiskiem misje Korhogo